TRZECIE SPOTKANIE SYNODALNE Niedziela 28 listopada 2021r. godz. 19.00

wpis w: Aktualności | 0

CELEBROWANIE

  1. W jaki sposób modlitwa i celebracje liturgiczne inspirują i ukierunkowują nasze wspólne życie i misję w naszej wspólnocie?
  2. W jaki sposób modlitwa i celebracje liturgiczne inspirują najważniejsze decyzje?
  3. W jaki sposób krzewimy czynne uczestnictwo wszystkich wiernych w liturgii?
  4. Jaka przestrzeń jest dana na uczestniczenie w posłudze lektora i akolity?
  5. Jakie są mankamenty w celebracji i modlitwie w obszarze parafii, dekanatu i diecezji?

 

 

Materiały pomocnicze do trzeciego spotkania synodalnego:

Celebrowanie

Z historii odnowy liturgicznej

Jest zapewne rzeczą mądrą i godną pochwały powracać myślą i sercem do źródeł liturgii świętej. Badanie bowiem przeszłości niemało przyczynia się do głębszego i dokładniejszego poznania znaczenia świąt i treści używanych formuł i świętych ceremonii. (Pius XII – Encyklika Mediator Dei (20.11.1947)

Encyklika Mediator Dei przygotowała grunt dla nauki Soboru Watykańskiego II (11 X 1962 – 8 XII 1965) o liturgii i jej znaczeniu w życiu Kościoła a także dla programu reform, które miały być spełnieniem dążeń pionierów tzw. ruchu liturgicznego, jaki rozwijał się na Zachodzie od połowy XIX wieku do czasów Vaticanum II.

Liturgia stanowi… cześć publiczną, którą Zbawiciel nasz, Głowa Kościoła, żywi dla Ojca Niebieskiego, którą społeczność wiernych oddaje Założycielowi swojemu, a przezeń Ojcu Przedwiecznemu. Krótko mówiąc liturgia obejmuje całkowity kult publiczny Ciała Mistycznego Jezusa Chrystusa, a więc Jego Głowy i członków”

Konstytucja o Liturgii (KL lub SC)

Sacrosanctum Concilium Soboru Watykańskiego II

Konstytucja o liturgii Sacrosanctum Concilium uchwalona niemal jednomyślnie przez ojców Soboru (2147 głosów za jej przyjęciem; 4 głosy przeciwne) dnia 4 XII 1963 roku (dokładnie w 400 lat od zakończenia Soboru Trydenckiego: 1548 – 1563), podaje w rozdziale I naukę o naturze świętej liturgii i jej znaczeniu w życiu Kościoła (nr 5 – 13). Na tej podstawie można sformułować następujące określenie:

Liturgia jest wykonywaniem w obecnym czasie dziejów zbawienia (od Zesłania Ducha Świętego do Paruzji) urzędu kapłańskiej posługi Jezusa Chrystusa. Pod osłoną symboli, mocą Ducha Świętego, uświęca On ludzi i wraz z Kościołem, swoim Mistycznym Ciałem, oddaje Bogu Ojcu całkowity kult publiczny, prowadząc ludzkość do chwały w niebiańskim Jeruzalem.

Fakt, że Sobór Watykański II rozpoczął swe prace od obrad nad świętą liturgią, oglądany z zewnątrz jest zwykłym przypadkiem. Jeśli jednak wnikniemy w tę kwestię głębiej, stwierdzimy, że wyraziło się tu duchowe oblicze Soboru. Wobec takiego podejścia znamienne jest także i to, że Konstytucja o Liturgii Świętej od swych pierwszych słów nazwana została Sacrosanctum Concilium, stając się niejako wizytówką wielkiego zgromadzenia Kościoła oraz stojąc na czele całego zbioru tekstów, w których sformułowane zostały poglądy i intencje Soboru.

I rzeczywiście, także w powszechnej świadomości Kościoła reforma liturgiczna jest właściwym owocem tamtych lat. Oczywiście kryć się tu może pewne nieporozumienie. Sobór nie ustalił bowiem konkretnego kształtu reformy liturgicznej. Zależało mu na czymś bardziej doniosłym – na wewnętrznej odnowie opartej na pogłębionej świadomości i pełniejszym spotkaniu z Bogiem w chrześcijańskim kulcie Bożym.

Stąd Konstytucja o Liturgii Świętej to przede wszystkim tekst teologiczny, czerpiący z powrotu do źródeł obecnych w Piśmie Świętym i tekstach Ojców Kościoła, przy czym powrót ten dokonywał się już od lat 20. ubiegłego stulecia za sprawą Ruchu Liturgicznego. Monachijski liturgista, Josef Pascher, wyraził to niegdyś w sposób następujący: Nie należy wyłącznie zgłębiać rubryk – czyli wydrukowanych w mszale na czerwono prawnych rozporządzeń dotyczących konkretnego przebiegu liturgicznej ceremonii, lecz przede wszystkim słuchać należy tego, co mówią „nigryki” – słuchać wezwania, które zawarte jest w tym, co wydrukowane na czarno, co zawierają teksty i znaki. Dlatego za zasadniczy program reformy soborowej uznać można owo przejście od rubryk do nigryk, drogę prowadzącą od skupienia się na przestrzeganiu zewnętrznego porządku do właściwego sprawowania liturgii, powodowanego pójściem za jej wewnętrznym wezwaniem. Toteż Vaticanum II przywiązywało dużą wagę do związku pomiędzy liturgią ziemską a niebiańską, gdyż to dzięki Chrystusowi niebiosa zostały rozwarte; uczestnicząc w liturgii nie jesteśmy po prostu uczestnikami spotkania w jakimś mniejszym lub większym kręgu. To sam wszechświat wyznacza promień tego kręgu, a szczególną cechą liturgii jest właśnie to, że pozornie zatrzaśnięte drzwi immanencji zostają otwarte, a ziemia i niebo spotykają się. W tym leży wielkość kultu Bożego. Warto zatem odłożyć na bok wszystkie nasze zajęcia, by móc sprawować liturgię Kościoła Jezusa Chrystusa.

W czasach posoborowych to doniosłe zamierzenie coraz bardziej znikało z pola widzenia. Sobór, by tak rzec, próbował wprowadzić nas do wewnętrznej przestrzeni liturgii i z tego powodu dał kilka podstawowych wskazań odnoszących się także do jej reform zewnętrznych, które miały sprawić, by kształt zewnętrzny odsłonił wewnętrzną wielkość chrześcijańskiego kultu Bożego. Zamiar konstytucji soborowej sięgał o wiele dalej niż tylko kwestia realizacji danej formy w zgodzie z konstytucją, jako że forma ta w wielu wymiarach mogła przybrać także inną postać. Niestety, w wielu krajach chęć do robienia wszystkiego „inaczej” zdominowała całą resztę i doprowadziła do zapomnienia owego wielkiego wskazania na to, co wewnątrz i co ponad nami, wskazania, które powinno być naczelnym przesłaniem Soboru. Zwrócenie uwagi na ten sięgający o wiele dalej zamysł Konstytucji Sacrosanctum Concilium jest głównym zamiarem niniejszej książki. Jednak nie chodzi tutaj o wywoływanie nowych zmian i nowych reform – bowiem takie potraktowanie problemu prowadziłoby jedynie do rozszerzenia i przeformułowania kodeksu rubryk, podczas gdy tak naprawdę chodzi o „nigryki”, o nowe zrozumienie istoty samej liturgii, o lepsze wykorzystanie tego doniosłego daru, jaki jest nam dany w kulcie Bożym Nowego Przymierza.

Kardynał Joseph Ratzinger – Wstęp do książki Duch liturgii

Los wiary i Kościoła rozstrzyga się nie gdzie indziej, jak tylko „w kontekście liturgii”. Kościół staje się dla ludzi widzialny w wielu rzeczach: w świadczonych dziełach miłosierdzia, w projektach misyjnych. Jednak miejscem, w którym jest on najbardziej przeżywany jako Kościół, pozostaje liturgia. I tak to właśnie ma być. Sensem Kościoła jest w końcu przyprowadzenie nas do Boga i wprowadzenie Boga w ten świat.

Liturgia jest aktem, co do którego wierzymy, że On w nim działa, a my Go dotykamy. Jest aktem, w którym dokonuje się właśnie to: nawiązujemy kontakt z Bogiem. On przychodzi do nas i zostajemy oświetleni Jego blaskiem. Otrzymujemy wskazówki i siły w dwojakiej formie: z jednej strony słuchając Jego Słowa – słyszymy Go rzeczywiście przemawiającego i otrzymujemy od Niego wskazówki. Z drugiej strony pozwalając się obdarować przez Niego przemienionym chlebem. Chodzi o to, aby Słowo Boże i rzeczywistość sakramentów znajdowały się w Centrum, żeby Bóg nie został przez nas zagadany, a liturgia nie stała się autoprezentacją.

To nie my coś robimy, nie my pokazujemy naszą twórczość, czyli to wszystko, co moglibyśmy zrobić. Liturgia nie jest żadnym show, nie jest teatrem ani spektaklem, lecz ma swe źródło w Kimś Innym. (Papież Benedykt XVI, Światłość świata)

Kto kieruje celebracją liturgiczną?

Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów;

Podkomisja ds. Służby Liturgicznej przy Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski;

Biskup diecezjalny;

Proboszcz

Metodologia” mistagogii

Chodzi tutaj o to, jak winna wyglądać katecheza mistagogiczna, a więc katecheza będącą podstawową formą popularyzacji liturgii. 

To, co tutaj przedstawię opieram przede wszystkim o 64 numer adhortacji Benedykta XVI Sacramentum Caritatis (cały ten numer jest absolutnie genialny).

 Cały problem polega na tym, że liturgia musi łączyć dwie rzeczywistości: konkretne życie człowieka i jego wiarę. Liturgia ma być tą rzeczywistością, która je integruje, która pozwala człowiekowi przeżywać swoje życie w perspektywie swojej wiary, która ukazuje, że to, w co wierzę staje się skuteczne i obecne w moim życiu, ze wszystkimi jego problemami i radościami (schemat 1).


Schemat 1

Jednakże najczęściej, kiedy mówimy o liturgii, to wprowadzamy jeszcze jedną, trzecią już rzeczywistość do naszego życia, która podkreśla tylko pewną autonomiczność tych wszystkich. Innymi słowy człowiek owszem wierzy, ale ta wiara nie ma specjalnego znaczenia dla konkretnych decyzji w jego życiu. W liturgii również bierze udział, ale coniedzielna Eucharystia nie przemienia Jego problemów, codziennych moralnych i życiowych wyborów. Jest niejako obok tego (schemat 2).


Schemat 2

Dzieje się tak dlatego, że właśnie w ten sposób ukazujemy liturgię. Tłumaczymy ją w oderwaniu od wiary i w oderwaniu od życia człowieka. Po co komuś wiedzieć, co symbolizuje świeczka, woda, chleb, czy wino, jeśli nie zobaczy, iż ten chleb, i to wino, czy woda, stają się gwarantem tego, że skoro Bóg działał w historii przez te symbole, i przez te symbole wyzwalał człowieka, to dzisiaj również, w moim życiu, w czasie tej Eucharystii/tego sakramentu zadziała i da mi życie, wyzwoli mnie z moich niewoli. Liturgię jest opowieścią (uobecniającą, anamnetyczną) historii zbawienia – warto zobaczyć, że właśnie w taki sposób Katechizm Kościoła Katolickiego tłumaczy liturgię – KKK 1077-1083.

 W katechezie liturgicznej tak naprawdę nie chodzi o znajomość naturalnej symboliki, historii liturgii itd., ale o znajomość wydarzeń historii zbawienia. O wspominanie ich i posiadanie pewności wiary, że skoro Bóg niegdyś nakarmił Izraela chlebem na pustyni, to również dzisiaj nakarmi mnie Chlebem niebieskim, dającymi mi życie i to życie wieczne. I tylko taka katecheza, która tłumaczy symbole liturgiczne w kontekście historii zbawienia ma jakikolwiek sens. Taka katecheza odpowiada wrażliwości współczesnego człowieka, który choć coraz bardziej traci wyczucie symboliki kosmicznej, to jednak jest wrażliwy na rzeczywistości ludzkie. Dla niego ważne są konkretne sytuacje, które przeżywa: samotność, wspólnota, niewola, wolność, potępienie czy uniewinnienie. Liturgia i Boże działanie w niej dotykają i przemieniają właśnie to konkretne ludzkie życie. Tylko w takim modelu katechezy liturgia jest ukazana jako ta, która łączy (scala) doświadczenie wiary i realne (przeżywane) życie człowieka (warto również wspomnieć, że w takiej katechezie liturgię tłumaczymy Słowem Bożym – sam Bóg ją wyjaśnia).

Taka była katecheza liturgiczna Ojców Kościoła. Weźmy jeden konkretny przykład: symbolika wody w chrzcie. Tertulian w takich słowach o tym pisze: „Najpierw Naród wyzwolony z niewoli egipskiej, przeszedł przez wodę, uniknął przemocy króla, a sam król razem z wojskiem znajduje śmierć w wodzie. Jakiż przykład wyraźniej ilustruje sakrament chrztu niż ten? Narody są oczywiście wyzwolone z tego świata przez chrzest, a w wodzie zagubionego pozostawiają wcześniejszego swego władcę diabła” (Tertulian, O chrzcie, 9, [w:] Wybór pism, tłum. E. Stanula, W. Kania, W. Myszor, PSP 5, Warszawa 1970, s. 142.). Sytuacja katechumena, który staje na brzegu sadzawki chrzcielnej jest analogiczna do sytuacji Izraelitów uciekających z Egiptu. Jest ona po prostu beznadziejna, ponieważ wciąż jest on pod władzą ścigającego go Księcia tego świata. Ale właśnie wtedy Bożą mocą wody się rozdzielają i przechodząc (pascha) przez wodę chrztu staje się wolny. Takich przykładów u Ojców Kościoła jest mnóstwo.

I na koniec przytoczmy obfity fragment z adhortacji Sacramentum Caritatis, dla potwierdzenia tego, o czym pisałem na początku, że owa metodologia jest proponowana przez samego Ojca Świętego:

Z tego podstawowego chrześcijańskiego doświadczenia rodzi się wymóg drogi mistagogicznej, w której zawsze winny być obecne trzy elementy:

a) Nade wszystko chodzi o objaśnienie obrzędów w świetle wydarzeń zbawczych, zgodnie z żywą tradycją Kościoła. Celebracja Eucharystii zawiera bowiem w swym nieskończonym bogactwie ciągłe odniesienia do historii zbawienia. W Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym jest nam rzeczywiście dane celebrowanie centralnego wydarzenia jednoczącego całą rzeczywistość (por. Ef 1, 10). Od samego początku wspólnota chrześcijańska odczytywała wydarzenia z życia Jezusa, a w szczególności tajemnicę paschalną, w powiązaniu z całą historią starotestamentalną.

b) Katecheza mistagogiczna powinna zadbać ponadto o wprowadzenie wiernych w znaczenie znaków zawartych w obrzędach. To zadanie jest szczególnie pilne w naszych czasach, mocno nacechowanych techniką, w których grozi utrata zdolności rozumienia znaków i symboli. Zadaniem tej katechezy jest nie tyle informować, ile wzbudzić i wychować wrażliwość wiernych na język znaków i gestów, które w połączeniu ze słowem stanowią obrzęd.

c) W końcu trzeba dołożyć starań, aby w katechezie mistagogicznej ukazać wiernym znaczenie obrzędów w powiązaniu z życiem chrześcijańskim we wszystkich jego wymiarach, pracy i zaangażowań, myśli i uczuć, aktywności i wypoczynku. Do tej części katechezy należy ponadto pouczenie o związku tajemnic celebrowanych w obrzędzie z odpowiedzialnością misyjną wiernych. W tym znaczeniu, dojrzałym skutkiem mistagogii jest świadomość, iż własna egzystencja jest stopniowo przemieniana przez celebrowane święte misteria. Celem zresztą wszelkiego chrześcijańskiego wychowania jest uformowanie wiernego jako „nowego człowieka” w dojrzałej wierze, uzdalniającej go do świadczenia we własnym środowisku o chrześcijańskiej nadziei, którą żywi” (SCar 64).

Nic dodać, nic ująć. Po prostu to robić!

Ks. Krzysztof Porosło