OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE XVIII Niedziela zwykła – 5.08.2018 r.

OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE

XVIII Niedziela zwykła – 5.08.2018 r.

 

 

  1. Trwa miesiąc modlitw o trzeźwość narodu polskiego. Kościół zachęca do dobrowolnej abstynencji od napojów alkoholowych. 
  1. W poniedziałek 6 sierpnia święto Przemienienia Pańskiego. W tym dniu wyrusza na Jasną Górę Piesza Pielgrzymka Krakowska. Naszej parafialnej grupie przewodniczy Ks. Szymon. Pamiętajmy w naszych modlitwach o Pielgrzymach.
  1. W środę wspomnienie św. Dominika, prezbitera. 
  1. W czwartek święto św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein), patronki Europy. 
  1. W piątek święto św. Wawrzyńca, diakona i męczennika.
  2. W sobotę wspomnienie św. Klary, dziewicy. 
  1. W miesiącu sierpniu kancelaria parafialna czynna jest w czwartki od 16.30 do 17.30 i w soboty od 8.00 do 9.00. 
  1. Decyzją Rady Prowincjalnej Ks. Wojciech Bober MS, posługujący ostatnie dwa lata w naszej parafii został mianowany superiorem wspólnoty zakonnej i proboszczem parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie z dniem 12 sierpnia 2018 roku. Ks. Wojciechowi gratulujemy nowej i odpowiedzialnej posługi i jednocześnie bardzo serdecznie dziękujemy za wszelkie dobro jakie wniósł w życie naszej wspólnoty zakonnej i parafialnej przez gorliwą, dyspozycyjną, cichą i ukrytą modlitwę i pracę. Życzymy wszelkiego Bożego błogosławieństwa. Nasza stratę pogłębia fakt, że nie otrzymujemy w zamian innego kapłana.

 

U Chrystusa szukajmy odpowiedzi

 

Jutro wyrusza krakowska pielgrzymka na Jasną Górę. Niektórzy wyruszyli już wcześniej. Z Krakowa to 6 dni, 144 godziny czasu spędzonego w nowej i nie do końca znanej wspólnocie ludzi, którzy zdecydowali się na wspólną drogę, modlitwę, zabawę, przebywanie ze sobą i – jak w każdej wspólnocie – łączy ich wspólny cel, którym w tym przypadku jest spotkanie u tronu Matki na Jasnej Górze.

Jednym z ciekawszych zjawisk na pielgrzymce jest niezwykła różnorodność ludzi – kalejdoskop ludzkich charakterów, widocznych zarówno w podejściu do wędrowania, ale widocznych także w modlitwie, zaangażowaniu, w przyjmowaniu trudności, a nawet w jakimś sensie w znoszeniu cierpienia. Pielgrzymowanie jest z pewnością wielkim bogactwem, staje się niezwykłym doświadczeniem ludzi i ich wiary. Ta różnorodność uwidacznia się także w kształcie ich wiary. Są ci, którzy poszukują Boga, ale są i tacy, którzy nie wiedzą jeszcze, czego szukają. Są ci, u których wszystko jest w porządku, i ci, którym wydaje się, że wszystko jest w porządku. Są ludzie, którym potrzeba tylko umocnienia, potwierdzenia wiary, a są i tacy, dla których ten czas jest co roku uporządkowaniem spraw duchowych. Moc pielgrzymowania polega na tym, że w tym całym kalejdoskopie ludzi, charakterów, humorów i sił widać jeden cel: to chęć spotkania Jezusa i Jego Matki.

Nie ma nic nowego w tym kalejdoskopie ludzi, który z pewnością jest też i tutaj, w świątyni. Czy nie można powiedzieć, że każdy z nas jest inny? Z inną wiarą, innymi pragnieniami, przeżyciami, myślami? Taki kalejdoskop ludzi miał też Jezus zarówno w gronie swoich apostołów, jak i w gronie słuchaczy, którzy przychodzili do Niego. Ta różnorodność pokazuje, że każdy na inny sposób doświadcza życia, spotkania z Chrystusem, wiary, ale też i codzienności. Widać to również w naszych codziennych dyskusjach: co człowiek – to inne zdanie…

Dysputa o Eucharystii

Dziś słyszymy w Ewangelii kolejną część dysputy Jezusa o Eucharystii, czyli o nowej rzeczywistości chleba, która ma się pojawić, gdy Jezus po swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu stanie się dla nas Ciałem i Krwią w konsekrowanym chlebie i winie. Jezus próbuje przenieść słuchaczy na inny poziom myślenia, chce zwrócić ich uwagę na inną rzeczywistość. Mówi do tłumów, które odnalazły Jezusa na drugim brzegu: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki (J 6, 26). Mówi im rzeczy niezwykle trudne, a przyjdą jeszcze trudniejsze, gdy zaczyna mówić: Ja jestem chleb życia (J 6, 35), a powie też przecież: Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. (J 6, 55). To nie są proste i łatwe do przyjęcia prawdy, dlatego nie można się dziwić słuchaczom, że mieli wątpliwości, że dopytywali Jezusa o wiele rzeczy.

Patrząc na dzisiejszą Ewangelię, widzimy również ten różnorodny zbiór ludzi, którzy szukają Jezusa, chcą spotkania z Nim, szukają Jego prawdy, ale robią to także w specyficzny sposób, zresztą bardzo bliski kulturze i zwyczajom w tamtejszym czasie. Robią to przez dyskusję, przez dociekanie, stawianie pytań. Zadają Jezusowi pytania, rozmawiają z Nim. Widać, że chcą, że pragną, poszukują. To niezwykle ważny sposób i dziś, by dotrzeć do prawdy. Nawiązując do pieszego pielgrzymowania, warto zobaczyć, że właśnie w takiej wspólnocie, grupie – w takich rekolekcjach w drodze – rodzi się wiele pytań, albo i niesie się w sobie wiele pytań. I wiele czasu spędza się na rozmowach, na wyjaśnianiu spraw wiary, spraw dotyczących moralności, modlitwy, Kościoła. Jest wiele pytań i jest autentyczne poszukiwanie odpowiedzi. Nawet jak tej odpowiedzi nie znajdzie się do końca, jak do końca nie rozwiąże się problemu – to już samo to poszukiwanie staje się sposobem na spotkanie w tym wszystkim Boga.

Warto pytać i szukać

Może właśnie dlatego najbardziej cenni są zawsze ci, którzy pytają, którzy poszukują, albo szukają potwierdzenia. Jezusa pytano o wiele rzeczy. Dziś ci, którzy mają wątpliwości związanych z wiarą, z moralnością, często nie pytają nikogo lub odpowiadają sobie sami. To są jednak bardzo często błędne odpowiedzi. W naturze swojej będziemy zawsze szukać dla siebie usprawiedliwienia. Trzeba pamiętać, że jedna z podstawowych zasad działania i życia zgodnego z sumieniem powie: nie działamy w sytuacji sumienia wątpliwego. Jeśli mamy wątpliwości, to należy je rozwiać, należy nabrać przekonania co do tego, czy nasze działanie jest dobre, czy złe. Czynimy to nie sami, ale przez spotkanie z Bogiem, czyli przez wiarę i modlitwę, a katechizm Kościoła powie również, o czym mało kto pamięta: wpatrując się w krzyż Pana (KKK 1785). Jeśli mamy wątpliwości, to mamy pytać Boga na modlitwie, mamy prosić o światło Ducha Świętego. Pewności działania nabiera się także przez świadectwa lub rady innych ludzi, a zwłaszcza przez nauczanie Kościoła. Bo człowiek przez swoje sumienie rozpoznaje, a nie tworzy nakazy postępowania, bo one należą do Boga.

Dobrze, że do Jezusa przychodzili pytać, choć i słuchacze szemrali, słysząc niektóre odpowiedzi. Tłumaczenie Eucharystii, tłumaczenie istoty życia wiecznego i każdej rzeczywistości duchowej jest niezwykle trudne. Św. Faustyna, św. Teresa, św. Jan od Krzyża, inni mistycy, którzy próbowali opisać stan ducha wiedzieli, że to, co przelewają na papier, nijak ma się do tego, co przeżywają. Nie potrafili tego wytłumaczyć, wyjaśnić, bo to było ich wewnętrzne przeżycie. Jezus tłumaczył – ale czy wytłumaczył? W kolejne niedziele usłyszymy dalszą cześć tej Ewangelii. Żydzi wciąż pytali, wciąż nie dowierzali, a wreszcie ci, co nie byli w stanie pojąć, odeszli.

Ale to rodzi również inne pytanie: Czy zrozumienie głoszonej nauki zależy tylko od głoszącego? Możemy się zapytać: czy zrozumienie i przyjęcie kazania w kościele zależy tylko od kaznodziei? Nauczyciel w szkole zapyta, czy efektywność jego pracy zależy tylko od niego? Trudność polega z pewnością na tym, że pewne sprawy trzeba umieć przekazać, a więc warsztat nauczyciela, kaznodziei, rodziców w domu, to z pewnością ważna sprawa, choć nie najważniejsza. Trzeba – widać to zwłaszcza przy prawdach religijnych, duchowych – zgodzić się w jakiś sposób na to, że trudno wytłumaczyć – nawet z najlepszym warsztatem – rzeczywistość, którą można przyjąć jedynie wiarą. Z tym więc wiąże się druga trudność: trudno nalać wodę do szklanki odwróconej dnem do góry. Ciężko wytłumaczyć komukolwiek, jeśli on nie chce zrozumieć, nie chce przyjąć, nie czuje takiej potrzeby lub wręcz mu nie zależy.

W dyspucie Jezusa widać Jego ogromną cierpliwość. Nikogo nie odrzuca, nie pozostawia pytań bez odpowiedzi, każdemu stara się wytłumaczyć. Jezus tłumaczy trudne rzeczy, ale jednocześnie czyni to w bardzo przyjazny sposób – z poszanowaniem ludzkiej wolności. Widać również próbę przeniesienia myślenia słuchaczy na poziom duchowy – aby przestali myśleć tylko o chlebie, o mannie – ale kiedyś zobaczyli w tych znakach obecnego Jezusa, który przecież niedługo powie: Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje (Mt 26, 26).

I to jest bardzo ważne, byśmy w każdych wątpliwościach szukali odpowiedzi, rady, szukali kontaktu z Bogiem, pytając Go: o co chodzi? Ważne jest też i to, aby nie zamykać się na odpowiedź Boga, jakakolwiek by ona nie była. Jeśli od Niego pochodzi, to zawsze będzie dobra i prawdziwa. Ważne jest również to, by z wiarą przyjmować to, czego nie rozumiemy, a co ukazuje nam duchowe sprawy naszego życia.